czwartek, 7 marca 2019

historia z morałem



Utrata dostępu do gazetowego konta spowodowała, że przejrzałam wszystkie skrzynki mailowe i sprawdziłam czy mam w nich możliwość odzyskania hasła.

Pierwotnie chciałam zapisać moje blogi tylko na komputerze, nie zamierzałam ich eksportować na żadna platformę. W jakiś dziwny sposób, dane do logowania zmieniły się bez mojego udziału i bez możliwości odzyskania go, więc skopiowanie zapisków pozostało poza moim zasięgiem.

Admini bloxa wypięli się na mnie zasłaniając się RODO.

Na chwilę pogodziłam się z utratą, nawet się ucieszyłam, że jestem wolna od przeszłości i mam święty spokój, nie muszę kopiować i główkować jak to zrobić (jestem trochę niepełnosprytna komputerowo).

Potem, dzięki mojej koleżusi Ali Warszawskiej, za pomocą jej danych do logowania rzuciłam oko w stare wpisy i zrobiło mi się potwornie żal. Tyle wspomnień, wrażeń, zdjęć i komentarzy!

Początkowo kopiowanie tego na piechotę, metodą kopiuj-wklej wydawało mi się robotą głupiego, ale sentyment przeważył.
Kopiuję na wordpressa, wyliczyłam, że wyrobię się w 30 dni jeśli utrzymam tempo 4 miesięcy dziennie. Trudy klikania łagodzi fakt, że zapisują się zdjęcia i komentarze. Wordpress prawdopodobnie pociągnie dłużej niż mój laptop,  i można tam zahasłowac dostęp,  w każdej chwili można będzie przemieścić zapiski w inne miejsce.
Nie gwarantuję, że nie rzucę tego w diabły, ale póki mnie to bawi i daje radę, to spoko.


Weźcie ze mnie przykład i sprawdźcie co tam macie w ustawieniach pod hasłem "odzyskiwanie hasła".

W ramach wsparcia dla mojej koleżusi J., która cierpi z powodu bólu kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, ćwiczę razem z nią. Ona u siebie a ja u siebie, ale razem raźniej, bo samemu sie nie chce. Wam też serdecznie polecam, bardzo przyjemny dzisiejszy zestaw ćwiczeń.








6 komentarzy:

  1. Czasem potrzeba takiego "kopa z zewnątrz", posprawdzałam... Część tzw "adresów pomocniczych do odzyskiwania" prowadziła do konta, które nie istnieje, bo mi je szanowna "gazeta" zdążyła wykasować. Inny adres prowadził na portal "branżowy", który nawet nie wiem, czy istnieje. Hasła do konta nie pamiętam tam na pewno, a odsyłacz prowadził - przez analogię- pewnie do tego wykasowanego. Pologowałam się, gdzie się dało, poprawiłam, wpisałam pytania pomocnicze. Dzięki za mobilizację "czarno na białym", że to trzeba zrobić w swoim własnym interesie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się określenie "niepełnosprytna komputerowo" ;)))

    Wordpress mnie odrzuca - jakoś tam tak nieprzyjaźnie dla mnie.
    Jeżeli już kopiujesz wszystko dla siebie tylko, to może trzeba było na drive.google (to taki dysk na google - z prawej strony ten znaczek z 9 kwadratami, jeden z nich to ten dysk). Dostęp masz także po zalogowaniu na wszystkich urządzeniach. Wypróbuj! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. R. jak ty to robisz, że jesteś taka biegła w tych komputerowych sprawach?
      zlokalizować dysk potrafię, ale już coś z nim zrobić ni chu chu ;D
      Rozkminiam wordpresa, rzeczywiście człek jest tam wyalienowany. na blogspocie bardziej towarzysko.

      Usuń
    2. Musiałybyśmy kiedyś usiąść z telefonami... poprowadziłabym jak za rączkę... ale to po moim przyjściu ze szpitala - jak byś miała czas i ochotę.
      Cały czas siedzę i kombinuję - nawet nie zdajesz sobie sprawy, co wyprawiam i jaką mi to sprawia radość! Ale nadal 24 godziny mi mało! Buziaki!

      Usuń
  3. ha ha, w sumie to pocieszające, że nie tylko ja się namęczyłem z tymi całymi przenosinami z bloxa...
    wszystkich nas nie skasują ;-)

    M.1974

    OdpowiedzUsuń