środa, 5 czerwca 2019

W mojej świątyni dumania przypieka słońce. Powinnam była wziąć kapelutek. Ostatnio spiekłam się na ogrodzie,gdzie wyskoczyłam nibyna chwilę, a że akurat zadzwoniła koleżusia Baśka, to jedna ręką trzymałam telefon a drugą wyrywałam chwasty. Baśka jest największą gadułą jaką znam, więc trochę jej zeszło zanim zrelacjonowała swoje problemy. Niestety opalam się tylko na czerwono.
A w sobotę idę na wesele do mojej drugiej z trzech przyjaciółek. Występuję tam w charakterze niani do wnuczki jej siostry, zgłosiłam się na ochotnika.
Zdałoby się jakoś wyglądać, żeby dziecka nie wystraszyć.
W rodzinie małża wybuchła wielka kłótnia, może kiedyś zagłębię się w szczegóły. Nawet jest mi to chyba potrzebne w celach terapeutycznych. Taką sobie zrobiłam jazdę w umyśle, że już byłam wykończona nieustannym wałkowaniem tematu, tłumaczeniem każdemu na czym polegał jego błąd i jak się powinien zachować. A dobrze wiem, że każdy z nich się okopał na swoich pozycjach i nie ma szans, żeby spojrzeli z innej perspektywy.
W blogach mam hiper zaległości, bo żeby wyciszyć gadającą głowę czytałam książki i sprężałam się żeby skończyć zamówione koty.

Synowej zebrałam chwasty do zielnika i miałam przy tym dużą frajdę.
Od blogoczytelniczki aż(!) z Kanady dostałam zumbową torebusię, którą szpanuję na każdej zumbie :D
To szalenie miłe i niezwykłe, że taki kawał świata i że ludziom się chce. Mama B. tłukła się pół świata z torebką dla mnie i wysłała ją do mnie już z Polski. A przecież nie musiała i nic z tego nie miała, ani mama , ani B.(dziekuję:)

Lecę bo o 12 mam dentystę.Wiem że mus, ale organizm reaguje stresem. Pobolewa mnie ząbek, daje na razie subtelne znaki, ale chyba będzie borowanie .....


16 komentarzy:

  1. Ależ Ci menażeria obrodziła!!!:-)))
    Ten zielnik poruszył moje wspomnienia jakim wyzwaniem była systematyka roślin!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fusilko jesteś główna siłą sprawczą powstania tego stada :D

      Usuń
  2. Gromadka kociastych zaje.. fajna;).
    Napisz o tym trzęsieniu ziemi w rodzinie, bo takie czyjeś doświadczenia czasem się przydają, jak we własnej rodzinie wybucha wulkan;).
    Co miała z tego B., że Cię obdarowała torebusią?
    Przyjemność z obdarowania miała!
    Przyznaj się, przecież Ty też lubisz dawać prezenty, sama tego doświadczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boze jaki cudny zielnik! Chyba sie starzeje, bo teraz z checia bym zielnik sobie robila. Jake czytam ostatnio sobie o terapii grupowej I mam takie przemyslenia, ze jak ktos nie jest gotowy, to nie ma co sie wkrecac I tlumaczyc. Wszystkie jego obrony dzialaja przeciwko tobie. Co jest istota bycia guru? Ze to do niego przychodza osoby, ktore chca sie zmienic, a nie odwrotnie. Wiec chyba gleboki oddech i medytacja miga nas uratowac przed nadmiernym wydatkowaniem energii emocjonalnej☺
    Tez chce kotka!Jakbys robila na sprzedaz albo aukcje, to daj znac:)

    Nie_ty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście wiem, że nie ma co się wcinać między wódke a zakąskę,do tego nieproszona, ale tak mnie wewnętrznie wzburzyli, że kilka dni nie miałam spokoju wewnętrznego.
      Na szczęście juz mam dystans nawet do własnej gadającej głowy ;)
      niestety pochłania to toche energii.

      Usuń
  4. W rodzinie to na zdjęciu się wychodzi ładnie,a prawda dużo kosztuje.Piekny zielnik-synowa biologię studiuje?Szusza od nowa i upały.Wczraj posialam marchew na późniejszy zbiór,ta wcześniej posiana jest juz duża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studiuje farmację.
      U nas najpierw była susza potem lało,ale tak, że zabiło ziemię, zaklepało, że ani motyki wbić. Czekam na deszcz,na kartoflach jest taka skorupa że niektóre jeszcze się nie przebiły.

      Usuń
  5. Koty cudne! Szkoda, że szydełko wywołuje natychmiastowy skurcz w dłoni, bo wdzięczne to narzędzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei żałuję że z maszyną do szycia się nie lubię, bo nią też można czarować i nawet szybciej iw elementy niż szydełkiem.

      Usuń
  6. Doborowe kocie towarzystwo! Piękne umaszczenie! Cudne sierściuchy:)))
    Jestem pod wrażeniem zielnika. Ilość elementów ogromna i tak ładnie zasuszone. Ja też mile wspominam dawne kompletowanie zielnika z liści, traw, chwastów a nawet owadów.
    Świetny pomysł na prezent taka zumbowa torebusia. Ciekawa jestem jak wygląda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mało miałam czasu na suszenie, za późno się synową zgłosiła. Owadom bym nie dała rady, Brr...

      Usuń
  7. Ach ta rodzina, chyba nie ma takiej latwej w uzyciu ;)
    Piekne kociambry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie ma. Moja mama na przykład, wysłała mi dziś pozdrowienia z Częstochowy i dopiero wtedy się o ojciec i ja dowiedzieliśmy że pojechała na wycieczkę ...

      Usuń
  8. iksia, już u takiej jednej napisałam - granat 321 i biały na skarpetki, albo jaki tam masz z resztek co ci zostaly:)

    OdpowiedzUsuń