poniedziałek, 20 stycznia 2020

1/2020

Pewnie nie raz już to na blogu wyznawałam, ale pora się przyznać jeszcze raz, z uwagi na strój w jakim do was klikam :D
Kocham ciucholandy.
Moja ostatnia zdobycz, uzyskała tytuł hitu wszech zakupów. Od dawna marzyłam o cieplutkim śpiochu, najpierw marzyłam o puchatym różowym szlafroku, spełniłam sobie to marzenie za jedyne 17 złotych, ale jednak okazało się, że marznę w nogi. Latem spoko, ale zimą trochę podwiewa od dołu. Kiedy szperając w ciuchu natknęłam się na mięsistego śpiocha, nie wahałam się ani chwili, chociaż był dwa rozmiary za duży. O jakże jest mi w nim ciepło i miło!



Zaledwie 3,99 zł, a tyle radości! Początkowo zakładałam go tylko po kąpieli,  żeby nie zmarznąć zanim wskoczę do łóżka, ale ostatnio żeby się nim bardziej nacieszyć i skutecznie wykorzystać, przywdziewam jak tylko robi mi się chłodno. W domu mamy około 20 stopni i jak tylko przestanę się ruszać marznę. Ciśnienie mam niskie, może dlatego.

W życiorysie względny spokój, zwykła codzienność, czyli to co lubię najbardziej.
Grudniowego doła zapiłam nalewką z dziurawca i przysięgam, że pomogło. W czerwcu mam zamiar uzbierać dużo więcej kwiatów dziurawca i zrobić pokaźną ilość nalewki, żeby było się czym podzielić z przyjaciółkami.

Psioczyłam na szydełkowe gwiazdki, ale jak tylko napatoczyła się okazja, to przyjęłam jeszcze trzy zamówienia. I przy każdym, jak krochmaliłam i wbijałam szpilki, klęłam, że nigdy więcej :D
Szydełkowanie jest takie przyjemne! Obmyśliłam, że w następnym roku, będę rozrywać się robiąc bombki :D Usztywnia się je na balonie, nie trzeba  ślęczeć nad szpilkami.


W tę gwiazdkę w prawym dolnym rogu wbiłam 136 szpilek!

Więcej czasu poświęcam Babci, muszę ją trochę pilnować, bo nie je. Nie chce jej się robić, ani jeść, waży zaledwie 46 kg. Umysłowo nawet nieźle, przy czym ta uwaga nie dotyczy oka i kota.


Nie rozumie, że musi wyciagać dolna powiekę z oka, która wpada jej do środka i rzęsy rysują po gałce, przyklejanie taśmą się nie sprawdza, bo jak tylko wychodzę zrywa, bo ja swędzi. Pat, oko ciągle podrażnione.
Kota notorycznie przekarmia, więc ze sraczką jest za pan brat, a ja muszę to sprzątać.
Kot zjada więcej niż Babcia.

YT od dawna należy do moich nałogów, ale za sprawą wyprawy mojej mamy do Meksyku, złapałam bakcyla na oglądanie vlogów z podróży. Tym sposobem, zwiedziłam już kawał świata ;D
Bawi mnie to ;D
Przy lepieniu pierogów najlepiej się ogląda, a że babcia bardzo lubi pierogi, więc jutro robię z soczewicą.
Żadne seriale mnie tak nie wciągają jak prawdziwe ludzkie życia.