niedziela, 14 lipca 2024

groch z kapustą

 Dziś niedziela, taka prawdziwa, bo popadało i nie będzie żniw. Wreszcie trochę schłodniało, bo wczorajsze 36 stopni było nie do wytrzymania.

Iksiński nie ma niedzieli, serwisuje kombajn, musi teraz robić za dwóch, bo młodszy Iksik wreszcie znalazł pracę i wyjechał. Ja robię za przyboczną, ale nie mam prawka na traktor, a na samą myśl o ciąganiu ciężkich przyczep chce mi się płakać ze strachu. Zaraz mnie katastroficzne wizje napadają.

Wykosiliśmy już jęczmień i rzepak. Po koszeniu jęczmienia w ekstremalnie wysokich temperaturach i kurzu Iksiński dostał zapalenia spojówek. Bizon nie ma klimy, taki kombajn jest jak piekarnik, a podczas koszenia rzepaku przestały działać wiatraczki w kabinie, ale taki kombajnista w trakcie roboty wstępuje na inny lewel egzystencji, ma supermoce i dokonuje niemożliwego. Bez klimy, bez wiatraczków, w morderczym upale i jeszcze wszechświat co chwilę rzuca kłody pod nogi. A to pęka przewód  i olej od hydrauliki tryskając na rurę wydechową zapala się, a to filtr się zapcha, a to kosa złamie, a to łańcuch w podajniku się urwie, a to główny pas co napędza całą maszynę się rozsypie. Każdy dzień takiego kombajnisty jest jak bieg przez płotki i cała rodzina biegnie razem z nim i tak skaczemy od świtu do nocy. czasem taka burza daje chwilę wytchnienia.

Mój ogródek był taki idealny, wyplewiony, wypieszczony, kartofle bujne, rządki równiutkie i obrobione, ale niknie w oczach. Kartofle już stonka kończy, ogórki uschły, cebula drobna i byle jaka.

W tym roku, motywem przewodnim były buddyjskie mowy dammy, których namiętnie słuchałam przy robocie na You Tube. Piotr Płaneta - tak mi ten chłopak przypadł do gustu że nikogo tak mi się nie chce słuchać jak jego.
I mają te jego mowy zastosowanie i w ogrodnictwie, wszystko jest nietrwałe, rób co potrafisz najlepiej jak możesz, ale niczego nie oczekuj, i do niczego się nie przywiązuj, odpuść. Zostawiam linka, może kogoś też pociągnie i przyniesie ulgę. przypadkowy filmik, jest ich wiele jego na kanale.





Buddyzm mnie kręci, do reinkarnacji byłam przekonana od zawsze, a tak życiowo mam pomieszanie z poplątaniem. Kilka lat nie jadłam mięsa i nawet nie wiem dlaczego, alkohol jest mi obcy, wzdrygam się na samą myśl, nie pragnę i żadnym wyrzeczeniem jest nie picie go. Ale jestem hodowcą kur (dla jaj), od roku również kaczek. Niebuddyjskie jest hodowanie kaczek na mięso i rosół, ale nie mam konfliktu wewnętrznego. Pewnie jeszcze musze się trochę powcielać, żeby złapać wyższy pułap ;)

Nasze kaczki mają zajebiste życie, ciepło słońce lato, trawka, siekiera, rosół, szybko sprawnie. Iksiński jest katem i wstępnym skubaczem, ja już tylko wykończeniówka i ćwiartowanie. Zdumiewam się tym, że to mnie nie przeraża, nie smuci, jakąś inną opowieść o tym w głowie mam, jest spokój, wdzięczność, natura i nawet podziw jak taka kaczka w środku jest uporządkowana, że tak ją natura zrobiła, że ona żyje, działa, że taki porządek jest w jej ciele.

Kaczki najwięcej korzystają z mojego ogródka, fanki sałaty i cukinii.




Tak mi się poprzewracało ostatnio, że wstaję o 4 a chodzę spać o 22, ale rano jest chociaż troszkę chłodniej. Dom już się tak nagrzał, a noce takie ciepłe, że nie ma jak chłodu nałapać.





Karmelka jest szalona, poluje na wszystko, straszy kury, napada na psy, gryzie i drapie ludzi, ale wszystko dla fanu, a potem słodko śpi.
Bocianek intensywnie trenuje, lada dzień wzbije się w przestworza. 
Uprasza się o trzymanie kciuków za kombajnistę i sprzęt (oraz przyboczną).




6 komentarzy:

  1. Trzymamy z całej siły!
    My natomiast ciągle czekamy na pogodę do sianokosów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, jak fajnie że się zmobilizowałaś do notki. Przeraża mnie takie życie rolnika, a gdzie tzw. spokój, monotonia i życie slow?

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam! Udanych zbiorów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby sprawnie przebiegły prace żniwne. U mnie ludzie koszą rzepaki narazie, zboża jeszcze dojrzewają.Upal okropny ,nic się nie robi ,bo spiekota,deszczu trochę za mało, bo rzadko pada .Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę jeszcze dopisac... Myślę cały czas o tym co napisałaś, że Iksik znalazł pracę i Iksinski zostal z robotą sam. Nie brzmi to fajnie, ale nasze dzieci układają sobie życie po swojemu, wg swoich priorytetów. Ech, życie...

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas zaczęły się żniwa, kosiarz do łąk, umówiony dopiero na koniec lipca.
    Trzymam kciuki za kombajnistę i sprzęt! Rozumiem Twoje podejscie, dobre życie drobiu jest ważne, i szyka ixh smierć bez stresu tez bardzo ważna.

    OdpowiedzUsuń