Koczuję na polu, mężu kosi to pomacham do was.
Patrzcie jaka chmura była, na szczęście się rozeszła
Zdążyłam wszystko ponakrywać.Wczoraj mieliśmy pożar kombajnu, przytomność małża i gaśnica uratowały wszystko.
Donoszę że książkę w obcym języku czytam wytrwale, wstaje o 4.30, bo w ciągu dnia nie ma kiedy. Chodzę spać z kaczkami, Musowo je zaganiać, bo nie spieszno im do kurnika, przypuszczam że zasypiam szybciej niż kaczki. Ledwo po 22 a ja już się słaniam na nogach.
Jutro odpust w naszej parafii, myślałam że obejde go szerokim łukiem, ale teściowa i szwagierki się zapowiedziały z wizytacją. Mam ambicję jeszcze sernik upiec ...
Może mi starczy pałera, bo tymczasem w pół do dziewiątej a ja choć na ściernisku, to w lesie z sernikiem.
To przy odpuscie się ludzi odwiedza a,nie kosciól?
OdpowiedzUsuńIksia, kocham Cię, wstawać skoro swit, zeby czytać i chodzic spać z kaczkami, no bosko😃
Ja też cię kocham bo jesteś taka przekochana ❤️
OdpowiedzUsuńIksia to masz kaczki teraz ? ,na rosołek. Też mam 10 sztuk kupiłam. Też Cię kocham ,chyba wyczuwasz ,zaglądam tu i bardzo czekam na następne wieści.
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcie, chyba skóra by mi ścierpła na taki widok w realu. Podziwiam wytrwałość w czytaniu !
OdpowiedzUsuńAleż masz zacięcie do tego czytania. Chyba wolałabym pospać. Nawet nie chyba, a na pewno 😉
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego spania. Moje noce na ogół są przeleżane, nie mogę spać, albo w ogóle nie zasypiam, albo budzę się co trochę i długo nie mogę znów zasnąć. Czasem jestem wykończona.
OdpowiedzUsuń