Zapomniałam wyłączyć piec na noc i włączył się o trzeciej, Plamka – moja kocia seniorka, boi się dźwięków pieca, więc miauczała jak opętana. Tak się wybiłam ze snu, że po godzinie przewracania się z boku na bok, wstałam. Trochę poczytałam, wypiłam kawkę ale mój rozbuchany umysł pączkuje mi w czaszce, to też może dam mu upust, niech się wygada.
Od jakiegoś czasu stan psychiczny mojej mamy dostarcza mi wielu obaw. W zeszłym tygodniu była taka jazda, że tak się nakręciłam, spięłam, że mało tego, że dostałam sraczki, to pękłam szybę w samochodzie. Serio, boczna tylna lewa, czyli ta za kierowcą. Wolno wjeżdżałam na rondo, żadnego kamyczka, żadnych gwałtownych zdarzeń, równa droga, a tu znienacka :JEB!
Tak walnęło, że aż się zszokowałam i nie wiedziałam co to, myślałam, że poduszka powietrzna może wybuchła. Nie mogłam uwierzyć, że to szyba.
Rozsypała się w drobny mak, ale ona to zrobiła zamiast mnie. Może to zbieg okoliczności, ale jak jestem w wewnętrznym dygocie, to potrafię nawet bezpieczniki spalić. Emocje to potężna siła.
Takie zewnętrzne zdarzenie kazało mi się jakoś ogarnąć, żeby szkód nie narobić, emocjonalna jazda mojej mamy trwa i nawet się rozkręca, ale ja już swoje cugle powściągnęłam. No łeb mój gada i mieli na okrągło, co zrobić, co powiedzieć, jaką strategię przyjąć, ale dotarło do mnie, że nie mogę tak się spalać. Trzeba siły rozłożyć i jakoś się chronić.
Jeszcze nie wiem, czy to tylko przemijające zawirowanie, czy już początek demencji. Wkręca sobie, nakręca się, jest pobudzona, w trzy sekundy przechodzi z atakującego sarkazmem wściekłego psa do szlochającej ofiary.
Wczoraj była 52 rocznica ślubu moich rodziców, z mojej perspektywy, to najdłuższa droga krzyżowa w jakiej przyszło mi uczestniczyć. Szkoda mi ojca, bo to on jest pod ciągłym gradem oskarżeń, ale teraz to już mama przechodzi samą siebie. Psa lepiej traktuje niż jego, ale w jej pojęciu to on jest jej katem.
Taki stan rzeczy trwa od lat, ale ostatnio już sobie nie radzi, chore rozmiary ta nienawiść zaczyna przyjmować. To jej ulubiony temat, jaki ojciec jest okropny. Zatruwa sobie życie i wszystkim dookoła.
Najgorsze, że nie bardzo widzę wyjście z tej sytuacji, ma grubą depresję, ale do psychiatry jej nie zaciągnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz