Głowa mnie boli i spać mi się chce, ale jeszcze muszę się umyć. Wzbraniam się przed tą czynnością z powodu smrodu wody. W sąsiedniej gminie wykryto jakieś bakterie w wodzie z wodociągu, jak tylko o tym przeczytałam, wiedziałam, że będzie chlorowanie. Całkiem niedawno, w jeszcze innej gminie sanepid wykrył bakterie i zaraz potem woda u nas waliła chlorem. Połączyłam te fakty i znowu się sprawdziło.
Normalnie mamy bardzo dobrą wodę, piję z kranu, nie kupuję butelkowanej. Jak tu mieszkam 12 lat chlorowanie zdarzało się sporadycznie, a teraz już drugi raz w tym roku!
Sama nie wiem czy ten ból głowy potęguje smród, czy boli dlatego, że tak śmierdzi. Pod prysznicem czuje się jak na basenie, aż gardło piecze. Po zmywaniu śmierdzą mi ręce, mycie zębów aż wzdryga.
O napiciu się nie ma mowy, śmierdzi jak z kibla. Czy to na pewno zdrowsze niż te potencjalne bakterie?
Domniemuję, że to profilaktycznie się nas raczy tym chlorem, bo przecież niczego u nas nie wykryto.
Chwilowo przeprosiłam się z filtrującym dzbankiem, na codzień nie chce mi się z nim bawić, w dodatku filtr zmienia i psuje smak naszej świetnej wody.
Kupiłilam zgrzewkę cisowianki, żeby przetrwać ten najgorszy czas.
Sklepowa woda źródlana w tych dużych baniakach, smakuje okropnie w moim odczuciu.
A wy jaką pijecie wodę?
Już dawno temu odstawiłam filtr. Piję wodę prosto z kranu. Jakoś szczęśliwie, do tej pory nie było chlorowania, a zaczął się szósty rok, jak na tej mojej wsi letniskowej mieszkam!
OdpowiedzUsuńSerdeczności ślę!
A jaka ulga w nie dźwiganiu zgrzewek wody i ile śmieci mniej :)
UsuńJa pijam najchętniej filtrowaną z dzbanka, choć z lenistwa najczęściej kupną, zaś kranówę sporadycznie (mam ,niestety, w piwnicy zainstalowany za przyłączem wodnym zwykły filtr przepływowy, za parę groszy- nawet on po miesiącu wygląda, jak oblepiony mułem i piaskiem, a i tak woda dochodząca do kranów jest twarda i tworzy żółtawy kamień w urządzeniach). Co z tego , że nasza kranówka nie śmierdzi chlorem, jak niesie w sobie nie wiadomo skąd, ten wspomniany muł ? Wodociągi miejskie zaklinają się, że wpuszczają do sieci wodę krystalicznie czystą , ale ja na wyjściu widzę coś innego, niż jest ponoć na wejściu.
OdpowiedzUsuń"na szczęście" nie mam filtra, trwam w błogiej nieświadomości ;D Wodociąg mamy młody, tym się pocieszam ;)
UsuńNie odważam sie na picie kranowki. Zapewnienia o tym kryształ płynący do mnie nie przemawiają, bo oczami wyobraźni widzę stan rur, którymi ten kryształ płynie.
OdpowiedzUsuńPreferujemy filtrowaną z dzbanka i kupowaną delikatnie gazowaną butelkową niestety w plastiku.
Łomatko... Przepraszam za ten bełkot, przegrywam że słownikiem...
OdpowiedzUsuńanonimko, ja tez nie wiem jak wyłączyć słownik w moim nowym telefonie i czasem niezłe kwiatki wychodzą, ale twoja wypowiedź w pełni zrozumiała!
UsuńKupujemy tę chyba najtańszą wodę Saquaro z Lidla, gazowaną i niegazowaną. W kranie mamy wodę ze swojej studni głębinowej, filtr w piwnicy też brudny szybko, ale woda wydaje się czysta, bez zapachu i smakuje ok, jednak nie wiem, co zawiera, więc surowej nie pijemy. Ostatnio piję też chętnie (za chętnie!!!) Coca Colę, czym jestem zdruzgotana, ale nie chce mi się przestać, bo tak mi smakuje to goowno :/ Z resztą, mam wrażenie, że z każdej strony dzidy i włócznie na mnie się ostrzami kierują, choć ja jeszcze w puchu, jeszcze w atłasie... ;) Fajnie, że się odezwałaś. Tęskniłam!
OdpowiedzUsuńEva, no weź :D
Usuńpijesz colę a nie napijesz się kranówki? ;D
niech ci puch i atłas jak najdłużej towarzyszy ;)
ściskam :)*
Tylko filtrowana kranówka :) Zachęcamy do picia wody filtrowanej przez odwróconą osmozę, np. Ecoperla Rosa, dzięki czemu nasza woda z kranu jest zawsze pewnej jakości! Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńNiegazowaną, lub delikatnie fazowaną, kranowka mi nie smakuje i tez,mialabym obawy.
OdpowiedzUsuńJa piję gazowaną, butelkowaną. Niby u mnie w mieście woda jest taka świetna... a mnie śmierdzi stęchlizną.
OdpowiedzUsuńMy mamy bardzo smaczna i miekka wode, gdyz filtrowana przez piaskowce w okolicy, i ja pije kranówke.
OdpowiedzUsuńRózne odkamienienie sprzetów domowych jest u nas zbedne. Czzy to czajnik, czy pralka. W umywalce tez nie ma smug. To jest wspaniale. Ale juz 20 kilometrów dalej, w szpitalu, jest fatalna, twarda woda, której nie da sie pic nawet w formie herbaty, gdyz na dnie szklanki robi sie osad, ohyda.
Z kranu, a w kranie ze studni głębinowej.
OdpowiedzUsuńDo gotowania i na herbatę/kawę wodę z kranu, u nas jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńDo picia kupuję Cisowiankę lekko gazowaną.
Domownicy (wliczam w to koty) piją kranówę z dzbanka z filtrem, a ja popijam wodę Jana w domu i w pracy.
OdpowiedzUsuńGratuluję Iksińskiemu zrzucenia wagi i pozdrawiam Babciusię! Fajnie, że się odezwałaś.
To pisałam ja, foxylady
U mnie woda jest słabej jakości... Mamy dystrybutor z Wielkiej Żywieckej. Może i woda nie jest najlepsza, ale napewno lepsza od kranówki..
OdpowiedzUsuń