Wystarczyło się na blogu pożalić i spadł deszcz.
Cud;D
Ten laptok mi chyba mózg zawiesza, bo mam pustkę w głowie i nie wiem o czym pisać.
Na telefonie jakoś trochę niewygodnie. Odzwyczaiłam się.
Moi nowi sąsiedzi, którzy kupili dwa lata temu dom w naszej wymierającej wsi, dzisiaj wyjeżdżają do Niemiec. On piekarz ona kucharz, sympatyczni ludzie, ale tacy ciut niepełnosprytni. Nie dali rady, ceny w Polsce zmusiły ich do emigracji. Węgiel okazał się ostatnim gwoździem.
Jestem jak magnes dla potrzebujących, koło ratunkowe to moja życiowa misja. Podaję pomocną dłoń i pomagam dopłynąć do portu, już kilku rozbitków mam na koncie. Depresyjna Szwagierka Trzecia, Głuchoniemy Zdzichu, Szwagierka Wdowa z obciętą nogą, Wuj Feliks i ciotka Maryśka. A teraz ci sąsiedzi.
Przy każdym z nich musiałam się bardzo starać, żeby się nie dać zjeść.
To byli chyba nauczyciele duchowi - testerzy moich granic.
Jak jeden mąż, każdy chciał więcej, z każdego ostatecznie musiałam się nieco otrząsać.
Agitowałam temu ich wyjazdowi, bo niestety nie rokowali. Pożyczałam kasę i samochód, zostawałam z ich córką, kiedy byli w pracy, podwoziłam, robilam zakupy. Nie była to przyjaźń, bo troszkę na innych orbitach krążymy, ale płakać mi się chciało cały dzień, że wyjeżdżają. Dziwny ten człowiek, niby baba z wozu, koniom lżej, to czego beczy?
Ta moja osobowość, to ma takie wyśrubowane parametry wrażliwości, że trudno żyć czasem. Jakie tam "czasem", cały czas niestety ;D
Pochłodniało, może kury odżyją, bo przez te upały 40 kur znosiło tylko 10 jajek. Mało, w czasach świetności bywało i 30. Teraz więcej chętnych niż jajek. Jajko po złotówce, za zumbe płace czasem w naturze ;D
Dwadzieścia jajek za godzinę.
Młodszy Iksik zdawał dziś ostatnią poprawkę, lada dzień do domu zjedzie. Starszy już na swoim garnuszku, ale też się do nas wybiera, małosolnych sobie weźmie, jajek. W sumie młodszy chociaż ma dalej, częściej przyjeżdża z Krakowa niż starszy z Lublina. Młodszego wyzyskujemy do pracy, Starszy się już zbuntował, rolnictwo go nie kręci.
Pisz Iksia, pisz, o babci, o boćkach, o tym, co na wsi słychać.
OdpowiedzUsuńJak miło, że się odezwałaś.
OdpowiedzUsuńIksiu, jak dobrze znów Cię zobaczyć w blogosferze. Tęskniłam!
OdpowiedzUsuńJajka u nas po 1,20 zl. od gospodarza, nie są zbyt duze , takie raczwj chude M.
OdpowiedzUsuńKotu zaaplikuj krople na kark i po klopocie z wszami.
Kurczę , tyle nieopisanych przez Ciebie historii nas ominęło . Tak lubię czytać Twoje zapiski- masz świetny dar obserwacji i lekkie pióro.
OdpowiedzUsuńJak dobrze czytać nowe wieści. Brakowało mi ich. Pisz częściej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak dobrze znów Cie czytać. Dobra duszka z Ciebie ,nie przejdziesz obojętnie obok potrzebujących. Pamiętam Zdzicha i Feliksa i inne osoby ....jak ten czas zapiernicza.Popadalo szczególnie nocą, warzywa i kwiaty,zresztą wszystkie rośliny ożyły. Pisz Iksiu ,już tęsknię.
OdpowiedzUsuńBrakuje i mnie Ciebie, Iksiu... ale fajnie, dwa wpisy dzien po dniu! Pozdrowienai dla Babci. Dzielna kobieta, nie daje sie zyciu.
OdpowiedzUsuńSasiedzi do Niemiec, hm, ciekawe, czy cos o nich stad uslyszysz, ciekawe, jak rokuja, czy maja juz prace, gdzie i jak beda mieszkac. Mi póki co, wyslano rachunek za gaz, ponad 50% wiecej, niz poprzedni byl. Pozyjemy, zobaczymy. Ciekawie w Niemczech t´raczej sie nie zapowiada, ale warto spróbowac.
Pozdrawiam serdecznie!
Tak już mam - Iksiu, że w prognozach pogody zawsze patrzę na swój rejon i po ukosie w dół, na Twoje rejony. I zawsze myślę wtedy o Was, jak sobie radzicie w ten upał, a martwię się, gdy u Was leje i leje...
OdpowiedzUsuńMało kogo teraz kręci rolnictwo - niestety. Trzeba mieć do tego anielską cierpliwość.
Ściskam Was serdecznie! 😘😘
Oj jak dobrze ze znowu nadajesz!
OdpowiedzUsuńBardzo mi brakowalo twoich wpisow.
zagladam a tu dwie notki!
Nadawaj z sadu, ogrodu ale nadawaj :P
A czego sluchasz ,moze podrzucisz jakis audiobook albo podkast?!
Sciskam mocno i serdecznie!
Polciu pamiętam o twoim pytaniu, z odpowiedzi zrobię nową notkę.
UsuńChciałam się tylko przywitać i napisać że fajnie ze się odezwałaś 😁
OdpowiedzUsuń